Rozdział 9: Spotkanie z urzędnikami
Obudzili
się wyspani bardziej niż kiedykolwiek. Deidara od razu wstał i zaczął się
ubierać. Następnie przygotował ubrania dla Selima. Był dziwnie roztargniony,
coś go wyraźnie dręczyło.
- Cholera, nie mogę uwierzyć w to, że to co działo się
wczoraj jest prawdą. To musiało mi się przyśnić. Nie wierzę, że mój panicz
zachowywał się w stosunku do mnie w taki sposób. To do niego niepodobne. Coś z
pewnością go trapi, ale nie chce mnie tym martwić…
- Dei, stało
się coś?
- Nie. Czemu
pytasz?
- Bo jesteś
jakiś taki dziwny… Nawet się nie przywitałeś ze mną…
- Wybacz. Po
prostu martwię się tym, że ktoś chce Ci zrobić krzywdę.
- Spokojnie,
wszystko będzie dobrze.
- Obyś miał
rację…
Podszedł do Selima żeby się z nim
przywitać, ale zanim zdążył cokolwiek powiedzieć chłopak rzucił mu się na
szyję, przewracając go przy tym na łóżko, i pocałował go tak namiętnie jak
jeszcze nigdy tego nie robił. Sam był zaskoczony tym, co zrobił.
-
P-przepraszam… To było niechcący…
Lokaj znowu był rozbawiony, ale i
dziwnie zafascynowany jego zażenowaniem.
- Nie
szkodzi.
I oddał chłopcu pocałunek.
Długo jeszcze tak leżeli, gdy nagle
z zamyślenia wyrwał ich dźwięk
dzwoniącego do drzwi dzwonka.
- Ciekawe,
kto przychodzi o tak wczesnej porze?
- Nie chcę
wtrącać się w twoje zamyślenia, ale jest już prawie południe…
- Coo?! Chyba
sobie żartujesz?
- Niestety,
ale nie. Spójrz na zegarek jeżeli mi nie wierzysz.
Selim zrobił tak jak mu powiedział
lokaj i ku swojemu zdziwieniu stwierdził, że jest już jedenasta godzina. Tak
szybko płynął czas, gdy byli razem…
Deidara poszedł otworzyć drzwi, a
Selim w tym czasie starał się doprowadzić swoje włosy do ładu, ale nie
wychodziło mu to. Włosy były jak ze stali. Każdy stał w inną stronę i nijak nie
dawały się uczesać.
- Ciekawe czemu Dei tak długo nie wraca? Ani mnie nie woła,
ani nikogo nie przyprowadził… Mam złe przeczucia…
Ale na szczęście nic złego się nie
działo. Tylko urzędnicy przyszli dowiedzieć się, co się stało z jego
posiadłością. Dlaczego jest w tak okropnym stanie. Deidara chciał jakoś ratować
sytuację, chciał to załatwić bez udziału Selima. Ale chłopak wyszedł z pokoju i
zepsuł wszystkie plany swojego przyjaciela.
- O. Właśnie
pytaliśmy o pana pańskiego lokaja. Chcielibyśmy się dowiedzieć, co stało się w
domu pańskiego ojca.
- Przejdźmy,
proszę, do salonu.
- Dobrze.
- Pójdę
przygotować herbatę.
- Tak więc,
co tam się stało?
- Szczerze
mówiąc, nie mam pojęcia. Nie było mnie tam wtedy, ale z tego co widziałem
później wnioskuję, że ktoś musiał podpalić posiadłość. Nie wiem niestety kto
mógł się posunąć do takich rzeczy.
- Czy
możliwe, że ktoś stara się pana w ten sposób zaszantażować?
- Nie jestem
pewien, ale wydaje mi się, że tak. Nie wiem niestety kto i w jakim celu miałby
to robić.
- Rozumiem.
Czy ma pan jakieś życzenia? Chce może pan odszkodowania lub pomocy przy
odbudowie?
- Nie,
dziękuję. Nie trzeba.
- W takim
razie nie będziemy już panu przeszkadzać. Do widzenia.
- Do
widzenia.
I urzędnicy sobie poszli. Deidara
przyszedł właśnie z herbatą i zobaczył, że wychodzą z domu. Selim nieco się
zasmucił, ponieważ jako lokaj powinien przytrzymać im drzwi. Ale wyszli wtedy,
gdy go nie było, więc nie czuł się winny.
- Wszystko w
porządku, Selim?
- Co? A, tak,
w porządku.
- Coś
go wyraźnie martwi, ale jak zwykle nie powie mi o co chodzi.
selim wydaję mi się już mniej arogancki niż na początku coś się zmieniło w jego zachowaniu. :D notka bardzo mi się podoba :D:D
OdpowiedzUsuńHahah No chyba masz rację xD
UsuńTo dobrze. Cieszę się :D
Mam to samo zadnie ^ ^ Selim faktycznie się zmienił.. I to nawet dobrze :) Bardzo fajne. I lubię Deidara~ Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCóż... Trochę się zmienił, teraz jeszcze tego aż tak bardzo nie widać xD Później będzie to wyraźniejsze, ale to później xD
UsuńDei~ jest mój. Sio od niego :/