W tym tygodniu dodam trzy, może nawet cztery rozdziały :D Zależy to od ilości czasu jaką będę dysponować...
Rozdział 3: Przełom
Noc
minęła spokojnie. Niestety rano pojawił się problem, Selim za nic nie chciał
pozwolić, by ktokolwiek go dotknął, nie mówiąc już o zabraniu go gdziekolwiek.
Stał się bardzo agresywny wobec rodziców i służących. Była to reakcja jego
organizmu na to, co zobaczył. Na szczęście z czasem zaczęło mu trochę
przechodzić.
We wrześniu poszedł do szkoły. Nie
miał żadnych trudności w nauce. Czasami tylko zdarzało się, że kogoś
„niechcący” uderzył. Ale na szczęście obyło się bez większych bójek.
Mijały lata,
a „oni” wciąż się nie pojawili. Wszyscy byli już przekonani, że wszystko się
uspokoiło, że są już bezpieczni, że „oni” zapomnieli o Selimie. Ale… mylili
się. I już niedługo mieli się o tym przekonać. „Ich” celem wcale nie było
porwanie Selima, lecz sprawienie, by odwrócił się od rodziców i sam do „nich”
przyszedł. Tak też się niestety stało.
Selim miał już dwanaście lat i był
coraz bardziej ciekawy, kto zabił ich służbę pięć lat temu. Ale nikt z rodziców
nie chciał mu o tym powiedzieć. Głównie dlatego, że sami nie wiedzieli kto to
zrobił, jak również chcieli zapomnieć o tej strasznej tragedii. Pewnego dnia
panicz tak się zdenerwował na swoich rodziców, że zawsze zbywają go byle czym,
gdy chce się dowiedzieć prawdy o tym kto zabił ich służbę, że w narastającym
gniewie chwycił nóż i rzucił nim w swojego ojca, trafiając go prosto w serce. Alphonse
popatrzył na niego przerażonym wzrokiem, chciał coś powiedzieć, ale zamiast
jakiegokolwiek słowa z jago ust pociekła krew. Ino natychmiast zaczęła wzywać
pomocy, starała się jakoś zatamować krwotok, ale niestety nie dała rady…
Alphonse umarł. Ostatnie słowa jakie wypowiedział to: „Przepraszam, Selim,
byłem złym ojcem”. Selim sam był przerażony swoim zachowaniem, łzy same ciekły
mu po twarzy. Ino chciała go zapytać dlaczego to zrobił, ale jego już przy niej
nie było. Uciekł.
Biegł przed siebie niczym oszalały.
Nie patrzył przed siebie ani też za siebie. Chciał uciec jak najdalej od tego wszystkiego.
Nagle potknął się i przewrócił. Znajdował się teraz w lesie przylegającym do
posiadłości jego rodziny ale nie należącym do nich. Sam nie wiedział, jak tak
szybko tu dobiegł. Usiadł na trawie. Cały był podrapany i brudny. W pewnym
momencie zapragnął przytulić się do ojca, lecz zdał sobie sprawę, że właśnie
przed chwilą go zabił. I znowu łzy pokryły twarz młodego dziedzica…
O_o zabił ojca. tego się nie spodziewałam :D
OdpowiedzUsuńAle nam się Horror z tego robi "S.U.P.E.R" * skacze z radości* szybko daj następny rozdział chce wiedzieć co będzie dalej :D:D:D
Mówisz, że horror się z tego robi... Później różnie w tym jest xD
UsuńJesteś pewna, że następny rozdział chcesz dzisiaj...? :D
Błąd... "Później różnie z tym jest xD" miało być...
UsuńWow... Jestem ciekawa co będzie dalej :)
OdpowiedzUsuń