Witam :)
To będzie mój pierwszy blog i pierwszy post więc trochę się denerwuję...
Przejdę od razu do rzeczy. Co tydzień, w piątek będę zamieszczać kolejne rozdziały mojego opowiadania. Mam nadzieję, że się Wam spodoba :)
Przejdę od razu do rzeczy. Co tydzień, w piątek będę zamieszczać kolejne rozdziały mojego opowiadania. Mam nadzieję, że się Wam spodoba :)
Rozdział 1: Dzieciństwo
Miasteczko Chinatown.
To był zwykły dzień, lecz już wieczorem miał się zdarzyć cud, cud narodzin. Gdy zapracowany Alphonse wrócił do domu późno w nocy, zastała go niespodzianka. Jego żona, Ino, urodziła mu synka. Czekała na męża razem z ich służącą, która zadzwoniła po lekarza, by odebrał poród.
- Kochanie, to cudowne. Jak nazwiemy naszego synka? To musi być imię godne arystokraty, oczywiście.
- Zastanawiałam się nad imieniem Selim, co ty na to, Alphonse?
- To śliczne imię. Tak więc nasz syn będzie się nazywał Selim.
Chłopiec rósł jak na drożdżach. Miał już pięć lat i był bardzo spostrzegawczy. Pochodzili z rodziny arystokratów. Jego ojciec był biznesmanem, dlatego rzadko bywał w domu. Często wyjeżdżał w delegacje do innych miast czy krajów. Niedawno wrócił z delegacji, która odbywała się we Włoszech i postanowił opowiedzieć synkowi, jak tam jest.
- Wiesz, Selim, byłem w delegacji we Włoszech. To piękny kraj. Jest tam bardzo gorąco. Można zwiedzać różne zabytki, pałace i inne miejsca. Jeżeli będziesz grzeczny i mama się zgodzi to pojedziemy do Włoch na wakacje. Co ty na to, Selim?
- Ale super! Mamo, możemy pojechać z tatą do Włoch? Proszę, zgódź się.
- No dobrze. Możemy pojechać, ale…
- Hurra!! Pojedziemy do Włoch! Ale będzie fajnie.
- Hahaha! Ale pamiętaj, Selim, że do wyjazdu musisz być grzeczny.
- Dobrze. Obiecuję.
Rodzice zawsze tak mówili, chociaż Selim był bardzo grzecznym dzieckiem. Woleli już teraz nauczyć go dobrych manier niż męczyć się z tym dopiero, gdy pójdzie do szkoły.
Mama Selima była szanowaną damą dworu i jak tylko mogła starała się ułatwić pracę swojemu mężowi. Często pomagała mu w zawieraniu umów z odpowiednimi firmami. Niestety, Selim bardzo rzadko miał okazję do zabawy z rodzicami. Zajmowała się nim ich służąca, Winry. Nie lubił jej, ale musiał się bawić z nią, bo przecież nie mógł całymi dniami siedzieć sam w swoim pokoju i patrzeć przez okno. Miał też psa o imieniu Don. Don był jeszcze szczeniakiem więc nie często przebywał w domu, ponieważ jak każdy szczeniak lubił obsikiwać dywany i meble. Nie robił tego oczywiście specjalnie. Po prostu był mały i nie rozumiał, że gdy chce mu się siku to powinien wyjść na dwór i tam załatwić swoją potrzebę. Poza tym Don bardzo lubił gryźć buty Alphonsa, który ilekroć przyłapał na tym psiaka natychmiast dawał mu burę. Ale pomimo wszystko wszyscy uwielbiali tego małego rozrabiakę. Szczególnie Selim bardzo go kochał. W końcu to był jego pies. Dostał go od rodziców na swoje czwarte urodziny.
ciekawe, intrygujące jestem ciekawa ciągu dalszego ^^
OdpowiedzUsuńpierwszy rozdział nie jest zły powiedziała bym że jest bardzo fajny. jestem ciekawa jak potoczą się przygody Selima ^^
Mi się jednak wydaje, że ten rozdział jest kiepski... xD
UsuńNastępny rozdział przeczytasz dopiero w przyszły piątek.
Ale pocieszę Cię, jest dużo dłuższy od tego rozdziału. I historia nabiera tempa ^^
Zdaje się, że jesteś betą catheriny?
OdpowiedzUsuńOgólnie rozdział w porządku. Wstęp do historii, jako taki opis postaci... Na początku niczego więcej się nie należy spodziewać. To Twoja własna historia czy ff?
Jedyne do czego mogę się przyczepić to zwroty potoczne - "rósł jak na drożdżach", "dostał burę" - średnio pasują do opowieści o arytokracji.
przestrzen-i-czas.blogspot.com
when-the-darknes-falls.blogspot.com
Pozdrawiam
Dobrze Ci się zdaje, jestem betą catheriny.
UsuńTo jest moja własna historia, niektóre wątki w następnych rozdziałach są wzorowane na M&A, ale to tylko w momentach, gdy brakowało mi pomysłów...
Wiem, że te zwroty średnio tu pasują, ale nie chciałam żeby historia była drętwa, bo źle by się ją wtedy czytało.
Można pisać bez kolokwializmów, tak, by zainteresować czytelników. Bo, właściwie wtedy nawet lepiej się czyta.
UsuńCóż, może i masz rację. Ale jak zaczynałam pisać to opowiadanie to w ogóle nie miałam w planach zamieszczać go na żadnym blogu więc nie zwracałam na to uwagi.
UsuńNiezłe
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobał ten rozdział... Nie mam niestety czasu na zapoznawanie się z różnymi blogami... Wracając do tematu świetny blog ;)
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć ^^ Ja osobiście uważam ten rozdział za dosyć kiepski, ale z tego co widzę to tylko ja tak uważam XD Dziękuję :)
Usuń